niedziela, 17 stycznia 2016

Sixers dołączyli do NBA i duża w tym zasługa Jahlila Okafora

Philadelphia 76ers po powrocie do drużyny Isha Smitha nie są już statystycznie najgorszą drużyną w historii NBA. Momentami prezentują całkiem przyjemną koszykówkę dla oka i jedną z przyczyn lepszej postawy Szóstek jest nie tylko gra nowego-starego rozgrywającego, ale progres Jahlila Okafora.

Były zawodnik Duke już jest bardzo dobrym graczem w ataku. Zdobywa punkty po akcjach przodem, tyłem do kosza, po różnych piruetach, pompkach, ścięciach czy floaterach. Jego arsenał w ofensywie jest doprawdy zaskakujący i przez to niesamowity.

Co prawda, Okafor wciąż pozostaje najbardziej minusowym zawodnikiem drużyny (-9), ale w ostatnich 6 meczach wygląda to lepiej. Z nim na parkiecie Sixers są lepsi aż o 5.5 punktu, co zważając na to, że Philly niemal wyłącznie przegrywa jest wynikiem świetnym. Dla porównania z Noelem było to -8.9. Warto też zaznaczyć, że bez Okafora na parkiecie Szóstki były gorsze od przeciwnika o średnio 16.4 punktu i to najlepiej obrazuje wpływ Jaha na drużynę.

Kwestią jest, by Sixers potrafili odpowiednio wykorzystać umiejętności Okafora w ofensywie i stworzyć mu środowisko do łatwych akcji. Brett Brown próbuje różnych rzeczy, część z nich jest dobra, część - ze względu na dysponowany personel - mocno ograniczona. Ale zarys jest jak najbardziej pozytywny i kilka takich akcji postaram się tutaj pokazać.

Jahlil żyje z gry 1v1. Jest zabójczy w wykorzystywaniu takich sytuacji (najświeższą ofiarą jest frontcourt Blazers, który przez większość meczu decydował się nie podwajać wysokiego - Jah trafił 75% swoich rzutów na 25 punktów). Zdarza się, że Okafor ustawia się na dystansie i wbrew pozorom jest to niezły pomysł. Gdy przeciwnik kryje go na radar, center Sixers ma miejsce by się rozpędzić i skarcić przeciwnika. Tak jak poniżej, gdzie Tristan Thompson dostał za późno pomoc w obronie. Dzięki temu Jah po prostu przepchnął słabszego rywala.

To już trudniejsza sytuacja, którą Okafor i tak przetworzył na punkty. Znowu całość zaczęła się od Jaha czekającego na linii za 3. Wszystko od momentu otrzymania piłki zrobił jak profesor – ludzie mogliby się do niego zgłaszać na płatne staże gry w post. 

Ponownie Cavaliers zostawili mu za dużo miejsca, poszedł też zły switch, gdzie Dellavedova krył podkoszowego. Ale w jednej akcji widzimy w pigułce co potrafi Okafor – pompka, kozioł, przepchnięcie rywala, obrót i trach.

Tak wysokie ustawienie Jahlila ma także swoje złe strony. Przede wszystkim, lepsza obrona dostosuje się do tego co robi Okafor i zacznie go spychać jak najbliżej linii za trzy, ale tak by nie miał stamtąd możliwości manewru. Innymi słowy, przeciwnik zamknie podkoszowemu przestrzeń do ścięcia do kosza/ mid-range, tym samym zmuszając go do oddania długiej, nieefektywnej dwójki. Obrona rywala dzięki temu wymusza na Sixers dokładnie taki rzut, jaki chce.
To nie byłby by aż taki problem, gdyby wysoki Szóstek potrafił rozciągnąć grę. Z półdystansu trafia przeciętne 34% swoich rzutów, w tym 29,5% długich dwójek. Póki co o grze za 3 nie ma co jeszcze mówić, ale… gdyby Jahlil rozwinął swój zasięg to wszelkie kombinacje pick and pop grane z rozgrywającym, który potrafi ściąć do kosza, byłyby strasznie trudne do powstrzymania. Okaforowi zdarza się po zasłonie zostawać wyżej, co niezorientowanego przeciwnika może zaskoczyć. W ten sposób odciąga teoretycznego rim-protectora od obręczy. Dzięki temu tworzy się miejsce pod koszem do penetracji dla szybszego rozgrywającego do łatwych punktów, co poniżej skarcił T.J. McConnell.
Gdyby w takiej akcji poszedł logiczny switch centra na wjeżdżającego rozgrywającego, wtedy Okafor mógłby skarcić mniejszego obrońcę – wykorzystać swoją siłę lub nad nim rzucić. Na pewno jest to jedna z ciekawszych rzeczy do obserwowania w Filadelfii - na ile podkoszowy Sixers rozwinie swój zasięg rzutowy.

Warto też wspomnieć o sytuacjach, w których Big J jest podwajany przez przeciwnika. Ten wielokrotnie zdobywał w takich akcjach punkty, dzięki swojej sile i zwinności, ale nie zawsze jest to możliwe. Wtedy trzeba poszukać innych rozwiązań.

Okafor ma strasznie duże łapy, co ułatwia mu operowanie piłką. Dzięki temu może swoim balansem ciała zwieść rywala albo poszukać podania, a jak na wysokiego robi to zaskakująco płynnie. Więc, gdy rywal decyduje się na podwojenie Jaha, otwiera się przestrzeń dla któregoś wolnego kolegi – w tym wypadku na szczycie niepilnowany stoi Ish Smith.

Sixers są jednak słabą drużyną w ofensywie. Często po prostu szwankuje ustawienie całego zespołu. Ludzie nie rozciągają gry lub są odcięci od podań, przez co kuleje spacing. Przy wychodzeniu na dwóch wysokich, rzut za trzy pozostałej trójki jest kluczowy. Często tego po prostu nie ma – przez błędy zawodników Sixers przeciwnik tłoczy się w pomalowanym i niweluje największą zaletę Philly - pick and rolle 1/5 i przede wszystkim skuteczną grę Jahlila w post. To prowadzi też do strat Okafora czy kontrataków rywala. Te mankamenty obrazuje poniższy obrazek – ustawienie Sixers jest po prostu głupie.
Okafor jest wprawdzie przodem do kosza, ale musi iść sam – Stauskasa kryje Butler, a dwójka pozostałych zawodników nie rozciąga gry przez co pod koszem zrobił się tłok. Noel by wystarczył do walki o ofensywną zbiórkę. Ewentualny pick and roll między 4 a 5 byłby jak najbardziej mile widziany.

Sama gra na dwóch wysokich drużyny z Filadelfii jest ryzykowna. Sixers z duetem Okafor – Noel są gorsi o 5.9 punktu, choć w ostatnich sześciu meczach to się poprawiło i są lepsi o 1.8p. Tak czy siak to nie będzie miało szans powodzenia na dłuższą metę dopóki Okafor nie nauczy się bronić. Idealnie by też było, gdyby któryś z nich nauczył się rzucać za 3. Musi to być Okafor, bo Noel póki co ma problemy z prostymi hakami blisko kosza. Jest za to bardzo dobry w akcjach pick and roll, szczególnie w parze z Ishem Smithem. Ma też dosyć siermiężne podanie, którym potrafi wypracować czystą pozycję koledze. To przede wszystkim dobry obrońca, który w ataku największe powodzenie osiągnie grając ze strech 4 albo w ustawieniu 4-out. 

Nie zawsze też cała wina stoi po stronie wysokich, co było widać wyżej, gdzie brakowało strzelców z dystansu. Ale zdarza się, że sam Noel nie pomaga. Jak tutaj, gdzie Okafor decyduje się na podanie do rozciągającego obrońcy, ale swojemu koledze przeszkadza właśnie Noel, stojąc z nim w jednej linii. 
Jah ma słuszne pretensje po tej akcji do swojego kolegi z drużyny za przejęcie podania nieadresowanego do niego. 

*
Sixers prawdopodobnie będą musieli odpowiedzieć na pytanie czy nie warto rozważyć wymiany któregoś z wysokich. Okafor na pewno wzbudził by zainteresowanie na rynku, choć być może to Nerlens Noel, ze względu na swoją uniwersalną obronę, będzie cenniejszym aktywem. Obaj zostaną dobrymi zawodnikami, więc prędzej czy później znajdą swoje miejsce w NBA.

Idealny scenariusz zakłada, że Joel Embiid jednak w końcu wróci do zdrowia. Wtedy na 99% gra Kameruńczykiem i Okaforem zakończy się katastrofą - gdy liga odchodzi od big-ballu gra dwoma podobnymi do siebie centrami jest pozbawiona sensu. Stąd właśnie trade Okafora* może okazać się konieczny, przecież przyjdzie jeszcze Saric, a wszystko wskazuje, że w drafcie Sixers wybiorą niskiego skrzydłowego/ strech-4 - Bena Simmonsa lub Brandona Ingrama. Zrobi się tłok na pozycjach 3-5 i trzeba to będzie jakoś rozładować.

Dużo zależy od picku Los Angeles Lakers, który jeżeli wypadnie poza top 3 draftu trafi do Filadelfii. Stąd hipotetycznie może jakaś wymiana z Lakers wejdzie w grę, tak by do Los Angeles wrócił pick + ewentualnie jakiś zawodnik. Wydaje się jednak, że Sam Hinkie chciałby D’Angelo Russella, którego Lakers nie będą skłonni oddać

Z drugiej strony, Sixers z wyborem Lakers mogliby sami wybrać jakiegoś zawodnika na pozycje 1/2. Inne opcje, które przychodzą mi do głowy to jakiś pakiet uwzględniający C.J.’a McColluma z Blazers (za Okafora/Noela) czy Victora Oladipo z Magic (za Noela).

Są jeszcze wolni agenci, ale tutaj bez swoich assetów Sixers będą tylko jednym z wielu. Wydaje mi się, że taki Nic Batum powinien być celem dla Filadelfii. Maksymalna umowa dla Francuza to 108mln $ za 4 lata lub 144 mln za 5 lat (prawa Birda, które w tym momencie należą do Hornets). Ze swoim stylem idealnie pasuje do nowoczesnej koszykówki i ktoś powinien mu wyłożyć tego typu pieniądze, ale nie jestem całkowicie pewien, czy tak się stanie. Stąd Sixers mogliby szybkością działania po prostu Batuma przepłacić.   

Dziwnie jest być drużyną, dla której rokrocznie najważniejszym "meczem" jest draft i w tym sezonie niewiele się zmieni. Ale przy dobrych decyzjach i szczęściu to lato powinno okazać się przełomowe. Sixers od przyszłych rozgrywek może przestaną celowo tankować i zbudują pewien fundament pod ciekawy zespół. Wierzę.

*Sixers mogliby wymienić Embiida, ale po powrocie jego wartość na rynku będzie znacznie zaniżona. Inne opcje to wymiana 2 z 3 wysokich czy sprawdzenie wszystkich naraz, co raczej przyjąłby tylko papier. Mam też wrażenie, że sufit Embiida jest zdecydowanie najwyżej z całej trójki, szkopuł polega na tym, że ten może nigdy nie zagrać w NBA...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz